- Lokalizator GPS dla psów(23)
- Elektroniczne obroże antyszczekowe-przeciw szczekaniu(14)
- Niewidzialne ogrodzenie dla psa-DOGtrace(29)
- Elektroniczne i elektryczne obroże treningowe-DOGtrace(66)
- Elektryczne Obroże Martin Systems(12)
- Elektroniczne wyrzutnie i podajniki piłek(9)
- Nosework - syntetyczne zapachy(27)
- Agility(21)
- Sprzęt szkoleniowy dla psa(152)
- Piłki, dyski dla psa firmy Starmark(19)
- Bieżnia dla psa(2)
- Gogle dla psa(2)
- Sprzęt K-9 pies służbowy(41)
- Odzież dla przewodnika(17)
- Dla pozorantów RING/Cywil/ IPO/ IGP(66)
- Inne..(14)
- Bony Prezentowe(4)
- Nowości
- Promocje
46,00 zł
862,00 zł
155,00 zł
124,00 zł
434,00 zł
1 699,00 zł
Cena regularna:
1 899,00 zł
59,00 zł
226,00 zł
208,00 zł
270,00 zł
78,00 zł
Cena regularna:
120,00 zł
65,00 zł
Cena regularna:
115,00 zł
299,00 zł
Cena regularna:
359,00 zł
2 039,00 zł
Cena regularna:
2 239,00 zł
168,00 zł
Cena regularna:
203,00 zł
2 680,00 zł
Cena regularna:
2 799,00 zł
110,00 zł
Cena regularna:
133,00 zł
1 699,00 zł
Cena regularna:
1 899,00 zł
170,00 zł
Cena regularna:
199,00 zł
197,00 zł
Cena regularna:
235,00 zł
2 430,00 zł
Cena regularna:
2 730,00 zł
2 599,00 zł
Cena regularna:
2 899,00 zł
Nazywajmy rzeczy po imieniu…
Męczenie psów czy wspaniała pomoc do tresury?
Elektryczna obroża czy elektroniczna obroża do tresury…
Myślę, że cały ten strach i wstręt, by jej użyć pochodzi z samej (doznanej miedzy ludźmi) nazwy obroża elektryczna – przy czym sama nazwa elektroniczna obroża do tresury już nie jest pomocą do dręczenia, prawda?
Jest to obroża, która puszcza psu elektrowstrząsy, które są niezmiernie bolesne i pies potem lepiej słucha niż gdyby był męczony??? A może jest to obroża, która potrafi za pomocą impulsu dźwiękowego, ewentualnie elektrycznego ma zwrócić uwagę psa w tej odpowiedniej chwili, że właśnie wtedy robi cos źle i bardzo skutecznie mu wyjaśnić, czego nie wolno.
Nie chcę tu analizować, w jaki sposób działa obroża (zostawiam to fachowcom). Chcę tylko wyrazić swoje zadowolenie i wesprzeć też tę pomoc do tresury. Wiec jeśli ten artykuł pomoże choćby jednemu człowiekowi w decyzji o kupnie obroży elektronicznej i rozpoczęciu trenowania ze swoim psem, to spełni swój cel…
Jestem właścicielką trzyletniego labradora. To wspaniały pies - pieszczoch, uwielbiam go i on to wie. Nie przyłożyłam się zbytnio do szczenięcego wychowania, ponieważ te psie oczy… Konsekwencja nie jest moją mocną stroną…
Chodziliśmy razem wprawdzie regularnie na tresurę, ale te nasze ćwiczenia nie wychodziły. Komendy instruktora typu-kiedy pies wam ucieknie, to musicie go dogonić i okrzyczeć – hmmm no nie wiem, nim tego psa dogonię, to się zadyszę, a kiedy dobiegnę do niego cała zdyszana, to mam na niego nawrzeszczeć? Nie jestem typem, który na kogoś wrzeszczy (a już na pewno nie na swego pieszczocha) A gdybym była, to nie starczyłoby tchu. Najczęściej gdy dobiegłam do psa, to on już zdążył znaleźć jakąś zabawę – dogonił tę suczkę, za którą tak gnał itp. A wy macie dobiec do niego i nawrzeszczeć? Za co? Wy chyba wiecie, za co. A wie to i on?
Pomimo tych początkowych porażek nadal chodziliśmy ćwiczyć, choć było to dla mnie męczarnią. Na komendę „do mnie“ w ogóle nie reagował i z zadowoleniem poświęcał się węszeniu lub czemukolwiek innemu. Próbowałam lekcji prywatnych, ale ciągle przy byle okazji uciekał za czymkolwiek, co się poruszyło. Doświadczony treser prawdopodobnie wyuczyłby psa, ale chyba nie miałoby to sensu. Pod moja niekonsekwentną opieką długo ćwiczony pies by nie wytrzymał, ponieważ nie jestem dla niego żadnym autorytetem. (jak już jesteśmy przy nazywaniu rzeczy po imieniu – czy autorytet jest strachem przed karą fizyczną, która ma nastąpić???)
Więc może dla mnie rozwiązaniem byłaby ta elektroniczna obroża, ponieważ kupuje się ją dla psów nie do opanowania…
Ale ja o obroży elektronicznej nie chciałam w ogóle słyszeć! Nie będę karać swojego … psa za błędy, które w wychowaniu popełniłam ja! Bez dyskusji!
Teddy mnie w domu zawsze słuchał na słowo i jest to ten najbardziej fantastyczny pies na świecie (tak jak każdy pies swojego pana). Tyle że gdy tylko wyszliśmy na dwór, nastąpiła przemiana i nagle był niesamowicie krnąbrny, szalony, nieokiełzany, ciągnący, po prostu psem, który miał zupełnie gdzieś to, ze na drugim końcu linewki ma też pana. Więc wyglądało to tak, że najpierw biegł Teddy, potem linewka długa na pięć metrów i na jej końcu bohatersko fruwałam ja.
Zawsze mnie tak ładnie wyprowadzał. Jedyną szansa było trzymać się go, biec za nim na pole i tam go puścić. Ale to oznaczało ciągle mieć się na baczności i rozglądać się czy gdzieś nie wybiegnie przypadkowo jakiś pies czy nie pojawi się człowiek lub cokolwiek – pewnie wiecie o co chodzi J. Po prostu – wyprowadzanie psa dla mnie zdecydowanie nie było przyjemnym wzbogaceniem dnia, lecz raczej koniecznym złem J.
W każdej chwili plecy były zablokowane przez to wieczne przeciąganie się z psem. Gdy już mnie pewnego dnia tak pięknie wyprowadził, że ruszył moim biodrem, powiedziałam sobie, że tak już dalej być nie może. Tylko że trzyletniego psa nie sposób zmienić, skoro sami popsuliście jego wychowanie. Trudno, trzeba było wypróbować elektroniczną obroże do torturowania psów. Najpierw poszukałam informacje na internecie (i dlatego się o tym tu rozpisuję – przyznaję – jestem niedoinformowana i głupia i teraz tylko chcę pomóc komuś innemu, by się nie bał obroży.)
Doklikałam się aż do pana Jiřego Ščučki – napisano, ze to konsultant, więc zdecydowałam się, że z nim przekonsultuję swoją decyzję o zakupie obroży. Chyba pamiętacie, jak niepewnie do niego dzwoniłam i z rozpaczą pytałam, czy to jeszcze w ogóle ma jakikolwiek sens. Dodał mi otuchy (ale oczywiście, mówiłam sobie, że on ma interes, by to sprzedać) i w kilka dni później pojechałam do niego po obrożę… Nie wyglądał jako tyran zwierząt, ale raczej jako ktoś, kto psom rozumie i komu na nich zależy. Aktywował mi obrożę. Wszystko wyjaśnił i po tygodniu umówiliśmy się na pierwsze ćwiczenie. Byłam bardzo ciekawa, jak to cudo będzie działało – do tej pory miałam bowiem zakaz zastosowania obroży na psie. (Tydzień chodził z wyłączona obrożą – by się do niej przyzwyczaił by kojarzył noszenie obroży z miłym dla siebie wyprowadzaniem.)
(Nie wolno mi było jej próbować na psie, ale na sobie mogłam. Więc założyłam ją na udo– ale stchórzyłam, więc nie zdjęłam dżinsów – pierwszego impulsu wcale nie poczułam. Nawet potem na skórze – jedynki po prostu nie czuć. To mnie uspokoiło, że coś takiego psa nie usmaży, ponieważ nawet dwójka prawie nie jest odczuwalna. A ja sobie wyobrażałam jaki to musi być ból – po tym wszystkim, co o obrożach słyszałam.)
Z powrotem, do pierwszego dnia na tresurze u pana Ščučky…
Nie wierzyłam własnym oczom – ta moja psina naprawdę (po kilku impulsach) zgodziła się na zamianę ról. Choć się do tego nie palił i starał się (jak zawsze) udawać, że mnie niestety nie słyszy. Nagle powoli to ja zaczęłam być górą i panowałam nad sytuacją… cudowne uczucie J (czy nie ma czegoś podobnego do tresury ludzi - znam kilku adeptów J )
Do usmażenia psa z nadmiaru impulsów więc nie doszło – nie otrzymał ich w końcu aż tak dużo. Jak mówię – bardzo szybko wszystko zrozumiał. Zmiana była widoczna (i wcale nie przesadzam) już po godzinie. Bardzo doceniam profesjonalne podejście pana Ščučki – ćwiczy mnie, komendy wydaje mnie - psu z kolei tylko ja, czyli pies uważa, że to ja sprawuje kontrolę nad sytuacją. Dzięki temu wraz z brakiem instruktora nie znika posłuszeństwo. Już po miesiącu tresury Teddy był zupełnie inny! Już mnie nie ciągnie według swojego widzimisię, ale spokojnie siada i czeka przy bramce J. Urzeczywistniło się więc niemożliwe i podczas naszej ostatniej lekcji dostałam niesamowity prezent – po raz pierwszy tego swojego wiecznie uciekającego psa miałam „na luzie” puszczonego a to poza miejscem ćwiczeń… (pana Ščučki chyba ze sto razy już pytałam jak szybko potrafi biegać, ponieważ byłam przekonana, że Teddy wziął, jak się to mówi, dyla.)
Ale po odpięciu z linewki do żadnej ucieczki nie doszło… Teddysik szedł zupełnie przyzwoicie kilka metrów przed nami i na komendę „do mnie” zawsze przyszedł J. (Ale chwila – uwaga dla wszystkich nieprzekonanych dotąd – nie oznacza to, że był nonstop pod prądem i wciąż otrzymywał impulsy… on już tak ma i bez obroży.) Więc chcę w ten sposób panu Ščučkowi bardzo podziękować za to, że dokonał niemożliwego J - mam wytresowanego psa, chętnie słuchającego, który z niecierpliwością wyczekuje każdą komendę – powstała między nami niesamowita relacja, wreszcie się rozumiemy i wyprowadzanie to dla nas radość! Więc DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI i już się cieszymy na kolejne ćwiczenia, co nowego znów się nauczymy.
Elektroniczna obroża do tresury to niesamowita sprawa! Mój trzyletni labrador, który dyrygował rodziną i przy każdej okazji zwiewał by zbadać okolicę, jest jak gdyby to nie był on…kto tego nie doświadczył, ten nie uwierzy, dlatego o tym piszę J
Trzeba załatwić sobie obrożę i wypróbować. Ale podkreślam – trzeba się nauczyć go właściwie stosować. Jeśli kupicie sobie obrożę i zaraz od pierwszego dnia będziecie nonsensownie ładować w psa impulsy, to… to rozmowa na zupełnie inne tematy. Ale gdy by nie ludzie, którzy kupią sobie obrożę, niewłaściwie używają i psa faktycznie męczą, nie byłoby też żadnej dyskusji – czy obroża elektroniczna TAK czy NIE… Kdyż Gdyby każdy ją stosował właściwie, to nie ma debaty czemu czegoś nie wolno robić….
Lucie Vaverová, Praga
35,00 zł
19,00 zł
270,00 zł
1 699,00 zł
Cena regularna:
1 899,00 zł
93,00 zł
59,00 zł
65,00 zł
130,00 zł