TRANSLATE
 
Nowości
Produkt dnia
Promocje
Szarpak/Jutowa szmatka do gryzienia z uchwytem
Szarpak/Jutowa szmatka do gryzienia z uchwytem

110,00 zł

Cena regularna: 133,00 zł

Najniższa cena: 133,00 zł
szt.
DOG GPS X30T/Short Lokalizator GPS dla psów Mapy + Teletakt
DOG GPS X30T/Short Lokalizator GPS dla psów Mapy + Teletakt

2 699,00 zł

Cena regularna: 3 030,00 zł

Najniższa cena: 3 030,00 zł
Treat Dispensing Bacon Ball®/ "niepokonana bekonowa"
Treat Dispensing Bacon Ball®/ "niepokonana bekonowa"

40,00 zł

Cena regularna: 45,00 zł

Najniższa cena: 45,00 zł
Oficjalne koszulki T-shirt Demanet or Die
Oficjalne koszulki T-shirt Demanet or Die

78,00 zł

Cena regularna: 120,00 zł

Najniższa cena: 99,00 zł
DOG GPS X20/Short Lokalizator GPS dla 1 psa, zasięg do 20 km
DOG GPS X20/Short Lokalizator GPS dla 1 psa, zasięg do 20 km

1 999,00 zł

Cena regularna: 2 099,00 zł

Najniższa cena: 1 700,00 zł
Oficjalne koszulki T-shirt Demanet
Oficjalne koszulki T-shirt Demanet

78,00 zł

Cena regularna: 120,00 zł

Najniższa cena: 99,00 zł
Treat Dispensing Roulette Wheel®
Treat Dispensing Roulette Wheel®

170,00 zł

Cena regularna: 199,00 zł

Najniższa cena: 199,00 zł
szt.
GPS X30T/X30/Short dodatkowy nadajnik do lokalizatora
GPS X30T/X30/Short dodatkowy nadajnik do lokalizatora

1 199,00 zł

Cena regularna: 1 289,00 zł

Najniższa cena: 1 289,00 zł
DOG GPS X22/Short Lokalizator GPS dla 2 psów, zasięg do 20 km
DOG GPS X22/Short Lokalizator GPS dla 2 psów, zasięg do 20 km

2 950,00 zł

Cena regularna: 3 099,00 zł

Najniższa cena: 2 750,00 zł
GPS X20/Short Dodatkowa obroża lokalizatora
GPS X20/Short Dodatkowa obroża lokalizatora

990,00 zł

Cena regularna: 1 050,00 zł

Najniższa cena: 1 050,00 zł
Nogawka treningowa  z juty nie rozpinana
Nogawka treningowa z juty nie rozpinana

299,00 zł

Cena regularna: 359,00 zł

Najniższa cena: 359,00 zł
Nogawka treningowa krótka z juty, szczeniak
Nogawka treningowa krótka z juty, szczeniak

168,00 zł

Cena regularna: 203,00 zł

Najniższa cena: 203,00 zł
szt.
dr Helmut Raiser – część 3

Przedstawiam trzecią część rozmowy z dr. Helmutem Raiserem. Wywiad miał zaszczyt przeprowadzić Jiří Ščučka. Rozmowa ukazała się również w czasopiśmie “Psí sporty”. 23.07.2015

dr Helmut Raiser

Helmucie, w pierwszej części rozmowy mówiłeś, że twoja krytyka hodowli owczarka niemieckiego wywołała ogromne niezadowolenie niektórych hodowców i działaczy SV?

Tak, bardzo szybko miałem jasność, że jeżeli chcę działać w psim sporcie muszę mieć psa który ma do tego talent. W tym czasie zaczął się podział hodowli owczarków niemieckich na pracujące (użytkowe) i wystawowe. Zaczęło się hodować psy “z głową” i psy “z pięknym wyglądem”. Kiedy na to wskazywałem stałem się niewygodny.
Byłem jednym z pierwszych, który powiedział, że hodowla psów jedynie na eksterier to zła droga. Po dziesięciu latach przyznało mi rację wielu członków, a po kolejnych dziesięciu sam prezydent SV.
Dlatego wiele razy starano się mnie wykluczyć ze związku kilka razy musiałem się sądzić, aby mi umożliwiono start w zawodach.

Kiedy się zorientowałeś, że w SV nie wszystko jest w porządku?

Wiesz na początku byłem utalentowanym młodzikiem. Wszyscy mnie lubili. Potem przyszedł do mnie przewodniczący naszego okręgu pan Jochman, wziął mnie na bok i powiedział, że liczy się ze mną i że klub musi ze mną bardziej współpracować. Bardzo szybko się zorientowałem, że jest jednym z tych, którzy troszczą się tylko o politykę, a jedyne co go interesowało to pieniądze i jego hodowla. Chwilę to trwało zanim zrozumiałem jak jest naprawdę. Ale później mu powiedziałem, że nigdy nie będziemy przyjaciółmi. Dlatego, że z całego serca nienawidzę tego co robi i jak przez to szkodzi klubowi i rasie. I tak zaczęła się moja polityczna walka w naszym regionie. Na jednym ze spotkań regionalnych miałem wystąpienie na temat tego co sadzę o psach i hodowli. Wzbudziło ono wielką niechęć. Wszyscy na mnie krzyczeli. Dopiero dużo później pomału zaczęli przyznawać, że mamy dwie rasy. Użytkową i eksterierową , trwało to jednak 12 lat.

Co było dalej?

Po jakimś czasie przyszedł do mnie inny działacz i powiedział, że za mną stoi większość ludzi, którzy hodują psy użytkowe, a za nim zaś stoją ci, którzy hodują eksteriery. Zaproponował mi współpracę. Ze jeżeli obalimy dotychczasowe kierownictwo związku i obsadzimy je własnymi ludźmi to mamy szansę na polepszenie. Aktualne kierownictwo jest mafią, która deleguje własnych sędziów, wpływa na hodowle i nadawanie tytułów, a to powinno się skończyć! I wtedy popełniłem największy błąd w życiu - powiedziałem tak. W ten sposób zostałem wciągnięty do brudnej polityki. Próbowałem postawić na swoim i wrócić do korzeni. Do tego, abyśmy znowu mieli najlepsze psy na świecie, hodowali zdrowe psy pracujące, które mają świetny charakter. I tak próbowaliśmy przez szereg lat wspólnie (pokazuje na wszystkich obecnych) to zmienić. Ale w klubie SV nie istnieje wspólna wola. Członkowie podzielili się na dwa obozy. Jedni chcieli dobrych psów pracujących a drudzy nie chcieli psuć swoich piękności jakimiś “pokrakami” z rasy użytkowej. Chcieli wygrywać wystawy. Niestety nie ma możliwości uszlachetnienia pięknego a zarazem pracującego psa. Wynikiem tych prób jest niezbyt ładny pies o kiepskim charakterze. Ale wszystko wiąże się przede wszystkim z pieniędzmi władzą i wpływami. Starania poszły na marne. Kandydowałem nawet na prezydenta. Nikt wtedy nie wierzył, że to zrobię (śmiech).

Ursula Z.
Kiedy w trakcie zjazdu zgłaszano kandydatury, po prostu krzyknęłam jego nazwisko. Wszyscy zamarli zaskoczeni, a potem nastąpił wybuch śmiechu. Ale kiedy potem zapytano go, czy gdyby go wybrano, to czy przyjmie stanowisko, Helmut powiedział że tak. I nagle zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Potem Helmut szedł na podium i wygłosił mowę (trwało to całą wieczność), długą mowę bo dobrze wiedział co chce powiedzieć. Bez względu na jakie stanowisko by nie startował, cały czas forsował te same przemyślenia. Pamiętam to do dzisiaj, a jego mowę mam schowaną w domu.

dr Raiser
Moje przesłanie było jasne. Powiedziałem im. Takie firmy jak: McDonald, Daimler- Chrysler, Mitsubishi, zbankrutowałyby gdyby zniszczyły swoje produkty. Jestem dentystą i dużo zarabiam, nie mam wam za złe, że chcecie zarabiać pieniądze. Ale musicie wykonać dobrą pracę. Zarabiajcie ile chcecie, ale nie niszczcie owczarka niemieckiego! Nie żebym tylko krytykował. Powiedziałem jedynie jakbym to zrobił ja. A potem będziecie mieć dobre psy i będziecie zarabiać dużo pieniędzy.
Powiedziałem im, jeżeli chcecie, żebym wygrał i został prezydentem to oddajcie na mnie swój głos. I wierzcie mi, zawsze robię to co mówię. A oni mnie wybrali - zostałem prezydentem.

Ursula Z.
Nikt wtedy nie wierzył, że mogli Helmuta wybrać, każdy myślał, że to żart. Gdyby go wybrała garstka ludzi, ale tam było wielu, którzy szukali jakiejś alternatywy i oddali swój głos na Helmuta.
Oczywiście było tam wielu, którym się to nie podobało. Słyszałam jak mówili, nic się nie da z tym zrobić dopóki go stąd nie wyrzucimy”. I to było dokładnie to, co potem zrobili.

dr Raiser
Po powołaniu na funkcję prezydenta związku zacząłem interesować się funkcjonowaniem klubowych finansów. Chciałem np. zobaczyć umowy opłacanych działaczy klubu. I nigdy ich nie dostałem! Jeżeli zechcą to nawet prezydent ich nie zobaczy. Związek ma nawet swój sklep, którego obrót roczny wynosi 100 tysięcy euro rocznie, a na koniec roku nie zostaje z tego nic.

Jaki jest budżet takiego klubu jak SV?

W tamtym czasie budżet wynosił około 11 milionów euro. Sama kancelaria miała budżet 2.4 miliona euro. SV zatrudniało około 70 ludzi, dzisiaj około 40. Związek miał około 120 tysięcy członków, dzisiaj ta liczba waha się między 50-60 tysiącami członków. To dawało liczbę 30 tysięcy szczeniąt, dzisiaj jest ich około 12 tysięcy. Prawdę mówiąc już tych liczb nie śledzę. Cena za jednego szczeniaka to około 700 do 1000 euro. Ale głównym biznesem nie jest sprzedaż szczeniąt, tylko psy, które wygrywają wystawy. Utytułowane psy! Dlatego mafia wewnątrz klubu bardzo dobrze pilnuje tego, kto tytuł otrzyma, a kto nie.

Jak to działa?

Działa to tak. Co daje władza i pieniądze? Prezydent decyduje to tym, kto będzie sędzią na wystawie, a tym samym, kto będzie miał władzę i pieniądze. Przyznaje się 13 tytułów VA (zwycięzców). Klub ma 15 przewodniczących regionów. Każdy z tych 13 psów z tytułem VA może zrobić 90 kryć rocznie, każde za 1000 euro, co daje właścicielowi psa 90 tysięcy euro rocznie. W większości przypadków te pieniądze nie są nawet opodatkowane. Dlatego nikt z przewodniczących regionów nie sprzeciwi się prezydentowi. Prezydent jest wybierany głosami przewodniczących regionów, potrzebuje 8 z 15 głosów. A tych 7, którzy ewentualnie byliby na nie? Ich psy nigdy nie otrzymają tytułu VA. Tak że za prezydentem zawsze będzie stało 15 przewodniczących regionów.
Czyli jako nowo wybrany prezydent miałeś szansę to zmienić?
Niestety nie zmieniło się nic. Nawet po moim wyborze. Ze swoimi poglądami byłem zbyt niewygodny. Mafia wewnątrz związku rozpętała przeciwko mnie soczystą kampanię. Anonimowe listy, o tym, że kupiłem głosy, że biorę za seminarium 2000 dolarów i wiele innych oszczerstw. Rok po objęciu funkcji, przeforsowali nowe wybory, które przegrałem. Nie miałem za sobą takiego zaplecza, które zapewniłoby mi sukces. I wykluczyli mnie z klubu. Po dwóch tygodniach wróciłem z powrotem. Decyzją sądu. Wyrzucili mnie ponownie. I musieli przyjąć po raz kolejny, na podstawie wyroku sądu. Zorganizowaliśmy wielką demonstrację. Myślę, że to było w roku 2003. W tym roku ponownie wygrałem zawody BSP. Zawsze jak mnie ktoś tak wkurzy to na zawodach jestem bardzo dobry (śmiech).
W końcu moja sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Sędzia powiedział mi, że próbują na mnie wylać wiadro pomyj. I że on widzi, że jestem uczciwym gościem. Ale, że w klubie muszę się stosować do tego, czego chce większość. To już było dla mnie zbyt wiele, puściły mi nerwy, zacząłem na niego krzyczeć, że proces trwa już trzy lata, a przez ten czas mógł sprawdzić jak to wszystko wygląda. Czy te wszystkie brudy, które we mnie ciskają oraz pomówienia są prawdziwe. Dopiero później zrozumiałem, że nie mógł tej sprawy rozstrzygnąć inaczej. Gdyby rozstrzygnął sprawę na moją korzyść, to byłby to precedens, który zainicjowałby lawinę w innych dyscyplinach sportowych (kolarstwie itd.). Są ludzie, którzy uprawiają jakiś sport i robią to dlatego, że lubią i cieszy ich to. I ci, którzy lubią władzę i pieniądze i zajmują stanowiska. Tak jest wszędzie. Może za wyjątkiem Bayern Monachium, którym zarządzają ludzie, którzy to rozumieją i robią to dobrze (salwa śmiechu). Tak, że wszędzie to wygląda tak samo. Ludzie którzy są u władzy szybko tracą morale i poczucie etyki. I zawsze chodzi o pieniądze.
Wtedy dojrzeliśmy do tego, aby zadać sobie pytanie co będziemy robić dalej? Najprościej byłoby wypiąć się na wszystko, rzucić to i patrzeć jak dalej niszczy się owczarka niemieckiego. Albo trzeba założyć nowy klub. Dlatego, że w SV nie dało się wyhodować świetnej rasy psa użytkowego. Kiedy tylko na spotkaniach związku dochodziliśmy do tematu kynologicznego, wszyscy wstawali i wychodzili na kawę albo do toalety. Nikogo tak naprawdę nie interesowały psy. To było w grudniu 2006 roku.

I tak założyliście RSV2000?

Tak w czerwcu 2007. Decyzję podjęliśmy na przełomie 2006/2007 roku. W trakcie regularnych spotkań pracowaliśmy nad tym wszystkim (zasady, program) co musimy zrobić, abyśmy mogli zostać członkami VDH (analogia czeskiego ČKS).
Wszyscy twierdzili, że nigdy nie uda się nam w Niemczech prowadzić funkcyjny klub owczarka niemieckiego. Że wszystko trzyma w garści SV i nigdy nie zostaniemy członkiem VDH. Tutaj widać ogromną siłę i monopol SV. Kierownictwo SV ogłosiło, że kto zostanie członkiem RSV2000 będzie wyrzucony z SV. A wszyscy, którzy mają dobre psy chcą brać udział w zawodach. SV ma BSP i mistrzostwa świata WUSV. Takiej infrastruktury nie da się wybudować w dwa lata! Mimo to udało się nam. Nasi członkowie nie brali udziału w zawodach i nie wystawiali psów przez 5 lat! To był bardzo ciężki okres, który zweryfikował charaktery i wiele przyjaźni. Kiedy zakładaliśmy RSV2000, poszedłem do moich dobrych przyjaciół i zapytałem “Zakładam RSV2000, wchodzicie w to ze mną?” Zapytałem 25, dwudziestu powiedziało tak. To byli najlepsi z najlepszych. Wszyscy są przyjaciółmi mojej rodziny, pochodzą z całego świata a mój dom jest dla nich zawsze otwarty. Zaczynałem z tymi najlepszymi. Niektórzy się poddali i odeszli z klubu. Na przykład Helmut Huger. Był jednym z moich najlepszych przyjaciół. Wszystko co umie nauczył się u nas w klubie. Dzięki temu trzy razy z rzędu wygrał mistrzostwa świata WUSV. Ale kiedy stwierdził, że jest dobry i nie może dalej startować w zawodach oraz musi pracować dla innych ludzi z klubu, odszedł z RSV2000. W ten sposób zakończyła się też nasza przyjaźń. To był mój pierwszy LCC (Leader Competence Center). Zawsze był twarzą RSV.

Ale dzisiaj jesteście członkiem VDH ?

Tak, ale nawet po 7 latach od powstania cały czas robią nam problemy i rzucają kłody pod nogi. Ale od początku. Jesteśmy w punkcie, w którym założyliśmy RSV2000. Założyliśmy go dlatego, że sędzia Sądu Najwyższego powiedział “jeżeli chcecie coś zmienić, załóżcie swój własny klub”.
Dopiero potem poczuliśmy w pełni siłę monopolu.

Ursula Z.
Dam przykład. Istnieją pewne badania. Prowadzi je uniwersytet w Jenie. Są bardzo interesujące dotyczą układu ruchowego wszystkich psów rasowych, w tym owczarków niemieckich. Wykorzystują bardzo nowoczesne techniki, takie jak wskaźniki, animacje 3D itp. Nasz klub od początku był zaangażowany w te badania nawet w fazie przygotowawczej projektu. Spotkaliśmy się z panią profesor, która tymi badaniami kierowała, miała nas o sprawie informować. Zaprosiliśmy ja do nas do klubu, aby zapoznała naszych członków z wynikami badań. Na początku chętnie się zgodziła, ale później to odwołała. W e-mailu, który od niej otrzymałam było tyle literówek, że aż się zdziwiłam co się stało. Musiała być bardzo zdenerwowana, kiedy to pisała. Więc zdecydowałam się, że do niej zadzwonię. Powiedziała, że nie może nic powiedzieć i nie może przyjechać, że za wszystkim stoją pieniądze. Gdyby do nas przyjechała, straciła by wsparcie SV, czyli nie utrzymałaby grantu. To oznacza, że w SV są ludzie posiadający powiązania polityczne, którzy mają wpływ na finansowanie szkół. To jest coś czego nie potrafimy udowodnić, ale jest to doświadczenie, którego nie zapomnimy.

dr Raiser
To jest właśnie władza, którą SV ma w polityce, w sądach, a którą dała nam wyraźnie odczuć. Jak zaczynaliśmy, nikt nie wierzył że możemy przetrwać i wszyscy są bardzo zaskoczeni, że cały czas funkcjonujemy i to w takiej kondycji.

Jak powstawała struktura organizacyjna RSV2000?

Po 5 długich latach w końcu zostaliśmy członkiem VDH. Mamy klub, chcemy hodować i wystawiać rodowody. Chcielibyśmy również organizować zawody i egzaminy. Poszliśmy więc ponownie na VDH. Tam nam powiedzieli: możecie hodować, organizować egzaminy, ale musicie mieć na to nasze pozwolenie. Wiesz, tym czym się żywi świat kynologiczny są sędziowie i rodowody. Rodowody to pieniądze, a sędziowie to władza. Licencja sędziego to władza, jeżeli decydujecie o tym, kto zostanie sędzią, to wszyscy chcą być z wami za pan brat. A sędziowie stają się później niewolnikami tych, którzy decydują o tym, kto zostanie sędzią, a kto nie! RSV2000 otrzyma nasze pozwolenie, ale najpierw musicie do końca roku w ramach VDH przeprowadzić sto egzaminów dla 100 psów! To było w czerwcu i nie da się zdążyć! Sezon jest we wrześniu i październiku, wtedy odbywają się wszystkie wielkie zawody. W listopadzie i grudniu będzie śnieg i nie można organizować egzaminów. Więc jakim cudem mieliśmy przeprowadzić 100 egzaminów? A przede wszystkim z kim, przecież dopiero co założyliśmy klub, który liczy 50 członków. I nawet gdyby wszyscy mieli psy, nie wszyscy byli przygotowani do egzaminów. A pozostałym którzy już egzaminy z psami mają zrobione, zakazano bycia w naszym klubie, grożąc wyrzuceniem z SV. I co z tym teraz zrobić? Ale jak już mówiłem, mam wielu przyjaciół na całym świecie. Siadłem do komputera i napisałem do wszystkich e-maile. Zaczęły przychodzić odpowiedzi. Ze Szwecji przyjedzie 20 ludzi, z Finlandii 50. Peter Lewis z Hiszpanii wraz z kolegami wsadzili do swych szalonych aut 20 ludzi i przyjechali. Wszyscy starli się przywieźć nam kogoś na egzaminy. I tak w ciągu dwóch i pół miesiąca mieliśmy 200 egzaminów (śmiech), to było wprost niemożliwe! W ciągu dwóch i pół miesiąca wysłałem na VDH 120 egzaminów, napisałem, że jest ich 120 ale mam ich dużo więcej, więc jak będą chcieli to wyślę kolejne. To był dla nich szok. Koniec końcu odpuścili, przyjęli nasz wniosek i możemy organizować zawody i egzaminy.
Teraz ponownie próbują nam robić problemy, dlatego, że mamy w klubie funkcję LAZ (Leader für Ausbildung und Zucht – kierownik ds. hodowli i szkolenia). I jestem nim ja. I tu cię mamy! Jeżeli chcecie mieć dobre psy pracujące nie możecie tego rozdzielać na hodowlę i szkolenie. Dlatego, że szkolenie i praca są selekcją dla hodowli!!! To musi być logicznie połączone. We wszystkich innych klubach to są dwie funkcje, dwa oddzielne stanowiska, jedno ds. szkolenia, drugie ds. wystaw i hodowli. LAZ, którym jestem to wielka odpowiedzialność ale także władza. Na przykład: szkolę u nas sędziów, ale sam nigdy nim nie byłem! A teraz o tym decyduję.
Oprócz tego zmuszają nas do organizowania wystaw! A tego nie chcieliśmy, dlatego, że mamy swój “Talent Sichtung” (dosłownie rozwój wybór talentów, w RSV2000 coś w rodzaju bonitacji, selekcji osobników do hodowli). Jest on o wiele bardziej rozległy. Obserwujemy 60 parametrów układu ruchowego i 20 parametrów charakteru. To o wiele więcej, niż mają wszyscy na tych swoich kłamliwych wystawach!
Ale VDH powiedziało, jeżeli chcecie hodować, musicie mieć wystawy. A my nie mieliśmy sędziego dla eksterierów! Gdzie mieliśmy go znaleźć, skoro sędziów do eksterierów owczarków niemieckich ma jedynie SV, a oni mieli zakaz współpracy z nami? Więc ponownie poszliśmy do kierownictwa VHD, a ich prezydent nam powiedział dobrze, ale w takim razie musicie najpierw wystawić sto psów na wystawach VHD.
Tak, że nasz prezydent, ja i kilka innych osób chcąc nie chcąc zostaliśmy sędziami eksterierów. Więc jestem sędzią eksterierów (gromki i długi śmiech).

Przedstaw naszym czytelnikom RSV Global. Co to za idea i dlaczego zdecydowaliście się go założyć?
To oczywiste, że jesteśmy pod stałym naciskiem ze wszystkich stron. Nie dziwi to, bo naruszamy zastałe struktury, przychodzimy z rewolucyjnymi pomysłami. I to się naturalnie nie podoba SV, VDH ani FCI. Z drugiej strony mamy członków na całym świecie, którzy również chcą hodować i brać udział w zawodach. Więc zaczęliśmy szukać sposobu, jak zwiększyć swoją niezależność i umożliwić naszym członkom z innych państw hodowle i udział w zawodach. Jedyną możliwością było założenie RSV Global, czegoś w rodzaju WUSV i posiadanie własnych sędziów, którzy nie podlegają ani SV ani FCI. A później poszczególne kraje mogą nas zapraszać i my tam pojedziemy.
Wielu ludzi włącznie z członkami SV w ogóle nie wie jak właściwie funkcjonuje WUSV. Że chodzi właśnie o to, aby wystawy i hodowle owczarka niemieckiego na całym świecie były pod pełną kontrolą SV i aby stopniowo wydostać się zupełnie spod wpływów FCI.
Dużo innych klubów na świecie funkcjonuje samodzielnie. Np. AKC w Ameryce lub australijski ANKC w ogóle nie przejmuje się jakimś FCI.

Ursula Z.
Powiedzieliśmy sobie, dlaczego nie zrobić tego samego. I założyliśmy RSV Global. Wiemy także, że wielu ludzi nie jest zadowolonych z WUSV jak również to, że od roku 2017 będzie nowy regulamin egzaminacyjny IPO. Franz Janssen poprosił nas, abyśmy przesłali swoje propozycje do nowego regulaminu.

dr Raiser
A tacy ludzie jak ja mają zawsze masę uwag (śmiech). Co więcej mamy już gotowy nasz regulamin egzaminacyjny oraz zasady do mianowania i pracy sędziów. Wiesz ja startowałem ponad 20 razy na BSP i za każdym razem miałem ten sam dylemat. Co i jak będą tym razem oceniać sędziowie? To nie do pomyślenia!! Wszyscy sędziowie oceniają na podstawie tego samego regulaminu a przy tym każdy ocenia coś innego! Wcześniej ocena opierała się przede wszystkim na drive (popęd, bodziec, siła napędowa). A dzisiaj to jest wciąż technika, technika i jeszcze raz technika! I to w sposób, który już nie jest nawet naturalny. Normalnie cyrk. Tytuł mistrza świata sam wam nie spadnie z nieba! Zaczyna się już od przygotowania młodego psa. A jeśli wciąż będziecie trenować tylko technikę i technikę nie ukierunkujecie się na popędy (instynkty) to po prostu “zabijecie” psa! Zawsze trzeba zachować równowagę między techniką a drive’m!!! Ten konflikt zawsze przynosi “niebieski” lub “szary”. Niebieski jest zachowaniem adaptacyjnym, a szary to “JA CHCĘ” . Treningiem, w którym przeważa jedynie technika być może zrobicie ”niebieskiego” maliniaka, ale z owczarkiem niemieckim się wam to nie uda. On będzie dobrze pracować tylko jeżeli będzie miał silne popędy i będzie wykorzystywać sterowane konflikty. Pokrótce: “rób, rób, daj to tutaj do cholery”. Jeżeli zrobicie młodego ON zbyt “niebieskim” (zbyt dużo posłuszeństwa i podporządkowania), nigdy nie będzie silnym psem.
Kolejnym problemem związanym z oceną jest to, że oceniamy wyniki (osiągnięcia) na zawodach niższego szczebla tak samo jak na mistrzostwach świata. Tak się nie da! Jeżeli będziemy oceniać niższe stopnie szkolenia tak samo jak mistrzostwa to zniechęcimy wszystkich ludzi. Musi być większa różnica pomiędzy poszczególnymi poziomami. A tego w IPO niestety brakuje. To wielki błąd tego systemu. Powinniście wiedzieć, że idziecie w dobrym kierunku.
Oczywiście, że na mistrzostwach świata trzeba jasno powiedzieć, to nie jest perfekcyjne, tamto też i w ten sposób odróżniać, który wyczyn jest rekordowy (na najwyższym poziomie).

Czego więc trzeba, żeby człowiek zrozumiał jak prawidłowo oceniać wyniki (występy) psów użytkowych?
Jeżeli chcesz dobrze oceniać osiągnięcia psów użytkowych musisz zrozumieć czym jest trening. Musisz wiedzieć jak to robić i jak to funkcjonuje w całości. Po pierwsze potrzebujesz psa z silnymi popędami. Jeżeli pies nie będzie miał wystarczającego drivu, daleko z nim nie zajdziesz. Porządne, silne popędy i ich rozwój. Potem zacznie się formować technika. Przez to Drive idzie w dół a technika się poprawia. Cała sztuka, aby obydwa elementy były wystarczająco silne, polega na wzajemnym zrozumieniu i koordynacji przewodnika i psa. Ta tajemnica tkwi w pracy z sterowanymi konfliktami. Tym sposobem dostaniecie psa aż do granic możliwości. Ja zawsze powtarzam, że przy treningu psa plan A to pozytywne wzmocnienie. Zawsze jest na pierwszym miejscu. Plan B to włączenie “oczekiwania”: przyspiesz i uwierz w to, że możesz się dostać “do nieba”. I plan C: jak się nie pospieszysz poczujesz “piekło”. Czyli wzmocnienie negatywne.
Plan A pokaże psu gdzie jest “niebo”. Plan B: pies musi uwierzyć, że dostanie nagrodę, że dostanie się do nieba. A jak już zrozumie i wie, że tam oznacza idź tam, potem go nauczycie, że jak się nie pospieszy do “nieba” poczuje “piekło”.
Musisz przyjechać popatrzeć na jedno z moich seminariów. Przy pomocy sprzętu, który mamy dla przewodnika i pozoranta to jest naprawdę proste. My komunikujemy przy pomocy kolorów. I to funkcjonuje bez względu na język, którym normalnie mówimy. Na przykład za dwa dni przyjedzie tu koleżanka z Rosji, nota bene mistrzyni Rosji. Wspólnie komunikujemy się tylko za pomocą kolorów. A po dwóch latach naszych treningów (myślę, że była tu 3-4 razy) wygrała mistrzostwa Rosji. Ze Szwecji, mistrz Szwecji. W Niemczech zwycięzca tegorocznych mistrzostw Ja Na Ka Bolle, jak przyjechał do mnie nie umiał siad ani waruj. Wszystkie ćwiczenia wykonywał strasznie wolno. Pokazałem mu jak stworzyć komunikację i koordynację. Teraz zrobił 98 punktów z posłuszeństwa i wygrał BSP. I prawie wygrał WUSV. Albo Helmut Ruga, rok uczył sie w naszym LCC. Mamy tez mistrza Meksyku. Znasz Knuta Fuchsa? Knut miewa świetne obrony i posłuszeństwo, ale ślady to jedna wielka katastrofa! Ostatnio BSP odbywało się w Gottingen, mieszkał tu w hotelu. Trenowali z kolegami u nas na placu i potem poszedł też na ślad. Przyglądałem się temu. Ślad był straszny. Jak skończył powiedziałem mu: “Knut jak robisz posłuszeństwo, to wszystko jest przewidywalne i masz zachowanie psa pod kontrolą. Jak robisz obronę wszystko jest przewidywalne i masz zachowanie psa pod kontrolą. Dlaczego tego samego nie nauczysz psa na śladzie? Zapytał mnie jak? Trenowaliśmy trzy weekendy. I po tym krótkim czasie dostał na mistrzostwach 99 punktów na śladach. Dlatego też mi później publicznie podziękował. Nie jak mój jeden znajomy z Kanady, wszystko, wie, wszędzie był i jest najlepszy na świecie. Wygrał mistrzostwa świata, dlatego, że miał bardzo łatwy ślad. A potem na kolejnych zawodach skończył z 84 punktami na śladzie. Strasznie się wkurzał, że nie wie dlaczego. Wtedy popełniłem wielki błąd i zapytałem, czy chce wyjaśnić dlaczego. On powiedział to mów. Wyjaśniłem mu, że musi nauczyć psa prawidłowo oddychać i przy pomocy mowy ciała połączyć oddychanie z ruchem (poruszaniem się). A jak mu to powiedziałem to zwymyślał mnie, że opowiadam mu jakieś bajki. To mu powiedziałem, przepraszam zapomnij o tym. Knut nauczył się tego w trzy weekendy i dostał 99 punktów! Kiedy na posłuszeństwie i obronach konflikt idzie w stronę “szarego” to jest w porządku, ale na śladzie jest to złe.

W ramach RSV Global udało się wam zorganizować także pierwsze mistrzostwa świata.

Ursula Z.
Pomysł o utworzeniu RSV Global powstał po to, abyśmy tak jak WUSV mogli nawiązać kontakty z innymi państwami. RSV2000 jest klubem założonym i działającym w Niemczech. Ale tutaj rozwój naszej bazy członkowskiej jest ograniczony. SV zajmuje takie stanowisko, że jeżeli ktoś będzie członkiem RSV, to zostanie wykluczony z SV. Oczywiście wciąż przychodzą jacyś nowi ludzie, ale ten główny wzrost nie będzie tu w Niemczech. Tak jak już mówił Helmut BSP i VUSW są wielkimi instytucjami. Jeżeli nie będziemy mieli więcej członków nie możemy mieć lepszej infrastruktury i to jest błędne koło. Więc jeśli chcemy być bardziej atrakcyjni dla Niemców, musimy zorganizować niezwykle atrakcyjne międzynarodowe zawody. Nasz dotychczasowy konkurs ISP RSV2000 ma świetną atmosferę, ale pod względem obsadzenia przez wielkich zawodników, jesteśmy mali.
Ludzie, którzy uczestniczą w tych zawodach zgadzają się z tym, że jest inaczej wszyscy są bardziej przyjaźni, atmosfera jest fantastyczna, ale nie jest to puchar świata w rozumieniu WUSV. Tak, że jedyny sposób, żeby to osiągnąć, to udział uczestników z całego świata. Jeżeli ludzie z Afryki Południowej powiedzą, że WUSV jest ok, ale my jedziemy na ISP RSV 2000 to później stajemy się bardziej atrakcyjni także dla Niemiec. To wszystko się ze sobą łączy.
W zeszłym roku, krótko przed rozpoczęciem zawodów, otrzymaliśmy informację, że nie dostaniemy jednego z naszych sędziów i że związek nie jest przychylny naszemu konkursowi. Zdecydowaliśmy się, że rozegramy je na zasadach RSV Global i w ten sposób zorganizowaliśmy pierwsze mistrzostwa świata. Aktualnie to jest w Niemczech gorący temat. Decyzję podjęliśmy w środę, w czwartek zapytaliśmy wszystkich zawodników, a w piątek rano zaczęły sie pierwsze międzynarodowe mistrzostwa. Staraliśmy się bardzo, ale jak na trzy dni przed zawodami zabierają wam sędziego i nic ich to nie obchodzi, nikt nie chce z wami o tym rozmawiać, to nie ma innej możliwości. Nominowaliśmy trzech naszych sędziów na RSV 2000 Global i po sprawie. Co więcej, mamy dobrze przepracowany system oceniania, więc nie było się czego obawiać.

dr Raiser
Tak, że to jest ta polityczna strona historii RSV2000 i sądzę, że to wystarczy, żebyście sobie wyrobili obraz tego, jak trudno jest założyć klub, który zajmuje się kynologią i chce w tym sporcie działać tylko dlatego, że funkcjonują tu tacy monopoliści jak VDH i SV. Teraz możemy wkładać w nasze hobby dużo więcej energii, pieniędzy i czasu, niż to bywało wcześniej. Wiele spraw które prowadzimy, to nie jest tym czym chcielibyśmy się zajmować, ale robimy to dlatego, że zyskujemy na czymś innym. Przez 30 lat walczyliśmy w SV żeby kogoś zainteresowały psy, to jak uczyć ludzi właściwego szkolenia, zdrowie psów, użytkowość, talent….. Byliśmy przekonani o tym, że ten statek tonie. A kiedy ocknęliśmy się po przegranej w sądzie, a sędzia powiedział załóżcie swój klub, trzeba było podjąć decyzję. W moim klubie było paru młodych ludzi i musiałem zdecydować, czy powiedzieć ok było miło, ale się skończyło, mam inne sprawy na głowie jak np. mój gabinet i zaryzykować, że ci młodzi oraz moje dzieci przyjdą do mnie i powiedzą: tato, zniszczyliście nam środowisko naturalne w Niemczech, zadłużyliście nasz kraj i my teraz musimy za to płacić, a na dodatek zniszczyliście nasze hobby, zniszczyliście psy, ducha sportu i etykę, a co ty w związku z tym zrobiłeś? A ja mogę powiedzieć, że nie miałem wpływu na zanieczyszczenie powietrza i zadłużenie kraju, ale w psim sporcie jestem osobistością, mogę coś z tym zrobić mam na to czas, pieniądze i uznanie. Więcej, mam tylu fantastycznych kolegów na całym świecie: Robert Jansen w Szwajcarii, Kiu Korle w Finlandii, w Ameryce itd, na całym świecie znajdziecie takich idealistów, którzy z ochotą poświęcą swój czas, pieniądze, stres. A to wszystko w dobrej sprawie, aby utrzymać dobrego owczarka niemieckiego, utrzymać dobry sport. Ci ludzie nie są egoistyczni i chętnie zrobią coś dla innych. A kiedy zapytałem Wilfrieda Lüneberga (był w tym czasie mistrzem świata jednym z najlepszych), czy wchodzi w to ze mną powiedział tak. Był moim najlepszym przyjacielem. Teraz niestety przeszedł udar i choruje. Kiedyś ktoś go zapytał po co to wszystko robi, a on odpowiedział „Ten sport i owczarek niemiecki dali mi strasznie dużo, a teraz ja chcę dać coś od siebie”. I to właśnie wiele mówi o ludziach, którzy są w RSV 2000. Oczywiście, że i tutaj znajdziecie oportunistów i egoistów, ale większość to idealiści i pomocni ludzie. Z tymi wszystkimi ludźmi z całego świata czujecie ten wspaniały klimat na naszych mistrzostwach świata. To jest coś, czego nigdzie indziej nie przeżyjecie. Nigdy mnie nie zabrakło na WUSV, jeżdżę tam co roku już od dawien dawna. Na BSP nie jeżdżę już całe lata, jest tam tylu aroganckich i głupich ludzi. Powiedziałem im kiedyś: hej, już dawno nie ma faszyzmu, już nie musicie być posłuszni, a to co z wami robi SV to jest faszyzm. Jeżeli chcecie pójść do innego klubu, a oni was za to wyrzucą z SV i nawet nie możecie z nimi tego przedyskutować. Jeżeli akceptujecie to ze względu na pracę lub biznes to ok, ale nie, jeśli to wasze hobby.

Ursula Z.
Staramy się być otwarci na nowe rzeczy, prowadzić klub i wkładać całą energię we właściwe sprawy. To ogromna praca, duża nerwówka, ale warto.

Dziękuję za rozmowę i w imieniu własnym oraz czytelników życzę powodzenia!
Pytał Jiří Ščučka

 

sport-dog.pl                                                                                                                    tłumaczenie

                                                                                                                                      Anna Lara  

Kontakt

kontakt

Producenci
Koszyk

produktów: 0

wartość: 0,00 zł

przejdź do koszyka

Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
Raty PayU

Zakup na raty PayU 5x0%

Zasady finansowania zakupów przez PayU Raty 5x0%:

kwota zakupu - od 100zł do 1500zł (wartość koszyka);

okres kredytowania - 5 miesięcznych rat 0%;

koszt dla Klienta: RRSO 0%;

termin płatności pierwszej raty: 30 dni od daty zakupu.

 

Bestsellery
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl